Chada - Teksty Piosenek
czwartek, 20 września 2012
Chada - Czas Rozliczen
1. Masz tu 40 wersów, każdy z nich zaboli
Najchętniej ruro widziałbym cię w ciuchach z czarnej folii
Chuj z tobą i z twoją żałosną gadką
Wiem, że za pieniądze przespałbyś się z własną matką
Mam żal do Boga, że takie ścierwo żyje,
Nie bez powodu chodzisz z tym pochlastanym ryjem
Miej tą świadomość, że moja czarna lista
Zaczyna się, ty kurwo od twojego nazwiska
Los takich jak ty z reguły bywa krótki,
Powinieneś pod uwagę wziąć karierę prostytutki
Kurwo, zasrańcu wiesz co się mówi w mieście ?
"Słyszałem, że znów wyjebałeś swojego koleżkę"
Masz to we krwi, wiem, że się nie zmienisz
Nie zasługujesz łajzo by chodzić po tej ziemi
Ty farmazonie kłamiesz nawet gdy mówisz "dzień dobry"
Weź te pieniądze i wsadź je sobie w odbyt
(Ja jestem górą) Nie jestem już tak ślepy
Ty prowadzasz się z pedałem, który bije swe kobiety
Zostaniesz sam jak śmieć, bez swoich pseudo-kumpli
Jeszcze się spotkamy i wyrównamy rachunki
Ref: Nadejdzie czas rozliczeń to podziękuję wrogom
Tu miłość i nienawiść sypiają wciąż ze sobą
Poczekaj kurwa jeszcze się odkuję, mówię co czuję, niczego nie żałuję
(Poczekaj kurwa)
2. Frajerskie zagrywki wciąż idą z tobą w parze
Nie marnuj czasu, rozejrzyj się za cmentarzem
Pierdolę ciebie i te twoje szantaże
To moje wersy co podlegają karze
Obrażę cię nie raz, bo na to zasługujesz
Ty kurwo, farmazonie, robiony miękkim chujem
Frajer to frajer, więc zostaniesz frajerem
Ziomki śmieją się, że twoja żona stała pod hotelem
Ja mam nadzieję, że dotrze to do Ciebie
Mam również cichą nadzieję, że Cię wkrótce ktoś odjebie
Ty dla mnie jesteś pała
Twoja matka w chuj żałuje, że cię w czas nie wyskrobała
Póki nie zdechniesz, ja będę ci źle życzył
Gdy się noga podwinęła, ty mnie zostawiłeś z niczym
Mówię co czuję, niczego nie żałuję
Gdy podajesz komuś rękę, mów mu wprost że jesteś chujem
Nie lubię szmat, lecz w temacie szmaty
Nie wiem czy wiesz, że twój szwagier to mordziaty
Puszczam to w eter, jak zawsze pewny siebie
Do zobaczenia wkrótce, u ciebie na pogrzebie!
Chada - Czarne słońce
Jeśli masz kłopot z odnalezieniem drogi, nie patrz już na znaki,
wsłuchaj się w przestrogi, ten świat wrogi niejeden umysł zniszczył,
jak szuja przechytrzył i padasz przegrany, Twój los nie jest znany, boś helu konsumentem,
niebawem Święto Zmarłych będzie Twoim świętem, wielu ludzi z talentem przepadło i nie wróci
choć ta wiadomośc smuci, niech cuci ludzi w cugu, ciągle skąpani w długu
i w nieustannym strachu, zaprzestań idioto ściągania z głównych gmachów,
ten towar przecież zniszczył już tysiące dzieciaków,
spójrz w przyszłość i zobacz co Cię czeka,
drżąca ręka człowieka i przerażone oczy,
nie jeden już na prostej, choc wcześniej z toru zboczył,
po kruchym lodzie kroczył, lecz teraz znów na brzegu,
przecież nie startujesz po to, by nie ukończyć biegu,
ja ukończę, zawsze dumny z tego co posiadam,
z życiem się zmagam i o litość nie błagam,
szczerości się domagam, bo sam też jestem szczery
skąpani w czarnym słońcu pokonamy bariery.
Czarne słońce unonszące się nad nami,
nad domami naszych rodzin z zasadami
ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani
ja idę w parze z marzeniami. (2x)
Kiedyś nie wiedziałem, ale teraz się z tym zgodzę,
wiem, że pieniądz wróży pasmo niepowodzeń, też po tej ziemi chodzę
i zwodzę czarne myśli, wokół same wałki, każdy każdego czyści,
schwytani przez zawiści sieci, a w psychice jak zarobić wbrew logice i rozsądku
jak wyznaczyć sobie drogę do majątku,
przecież pieniądz to myśl każdego wątku teraz,
nie zadajesz tego, też myslisz o tym nie raz
i zbierasz plusy i minusy w sercach bliskich,
szacunek dla Was wszystkich za to, że tu jestem,
dla ludzi z gestem za to, że pomogli byli i nie zwątpili w ciężkich chwilach,
gdy los się nie przychylał i szalały burze,
takim ja Wy zawsze słowem służę.
Czarne słońce unoszące się nad nami,
ja przecież wiem, że zdam życia egzamin,
choć często los kolcami swymi rani
dobijemy do brzegu, choć przez nurt nękani. (2x)
Moi przyjaciele w zachodnich samochodach, obwieszeni w licie, wciąz tępią złego wroga,
lecz, gdzie była ręka Boga, kiedy problem sie pojawił,
szaleniec z bronią w ręku nie wachał się i zabił
długo nie zabawił, bo sam skończył marnie,
Gie Er O Cha Ó W brzmi nieobliczalnie,
czasem w skutkach fatalnie, bo los nas nie oszczędza
i spędza sen z powiek i sen z powiek spędza,
znów bezlitosna walka, gdy w progu stanie nędza
każdy to stwierdza i poświęca sie codzień,
każdy przechodzień chce godzień być szacunku,
chce być niezależny, wiec zmierza w tym kierunku,
skurwysynu - też bądź pewien swoich czynów
i ucz swoich synów, że wtedy w oczach tracą, dy sprzedają swą dupę tam,
gdzie więcej zapłacą
ja szczycę się swą pracą i szczycić się nią będę,
trzeźwo patrzę w przyszłość, choć czasy są bezwzględne,
tak jak te czasem dobrze, a czasem ciepło grzędne?
i wciąż przez drogi kręte i przez tysiące zdarzeń
a towarzyszem naszym zmęczone wokół twarze
rajd do spełnienia marzeń i życiowych zachcianek,
lecz czy łaskawy los otworzy szczęścia bramę,
idąc w nieznane, z czasem sie dowciecie
po której stanąć stronie, by żyć w realnym świecie.
Czarne słońce unonszące się nad nami,
nad domami naszych rodzin z zasadami
ciągle do przodu, a z tyłu gdzieś przegrani
ja idę w parze z marzeniami. (2x)
Chada - Cokolwiek
Cokolwiek co spędza sen z powiek
wiesz tylko ty i nikt się nie dowie
ktokolwiek kto spędza sen z powiek
wiesz tylko ty nie żaden inny człowiek
nie możesz spać w nocy i masz zmęczone oczy
i myślisz wciąż o tym co jeszcze cię zaskoczy
czy się napatoczy na twą drogę ktoś niechciany
czy obejdzie się bez żalu, obejdzie bez zmiany?
żyjesz z dnia na dzień twój los ci jest nieznany
i myślisz jak zatrzymać czas nieubłagany
ten wyimaginowany świat dla szaraków
dla setek Polaków mijanych na deptaku
myślących po nocach o chlebie lub o maku
o dzieciach pobitych przez ojców łajdaków
pijaków myślących pół życia o promilach
ich życie się mierzy w kieliszkach, nie w chwilach
ich życie się toczy pod sklepem nie w willach
rodzinie świadomość ta snu nie umila
chwila
to są problemy odwieczne
niziny społeczne klimaty niebezpieczne
to czysta codzienność nie strefy bajeczne
cokolwiek co spędza sen z powiek
wiesz tylko ty i nikt się nie dowie
ktokolwiek kto spędza sen z powiek
wiesz tylko ty nie żaden inny człowiek
co nas rozprasza ? codzienne problemy
to to że kochamy i to że żyjemy
to to że pragniemy i chcemy luksusu
nie lubię lamusów, choć na nich się zarabia
nasza ekipa złudzeń ich pozbawia
i wcale nie namawia byś robił podobnie
nieważne czy w dresie, czy w kant nosisz spodnie
żyj jak ci wygodnie, ja po swojemu żyję
mam swoje zasady i z nimi się nie kryję
ziomek ma kłopoty ja rąk nie umyję
nie ważne czy pali czy pije gdzie żyje
jeśli jest w porządku to smacznie śpi nocą
ręcę się nie pocą i wstaje wyspany
też byłem załamany i z lekka przygnębiony
kłopoty z głupoty, kłopoty przez żony
nie bądź zdziwiony, każdy z nas miał problemy
to jest nasz świat o którym tylko my wiemy
tylko my wiemy
cokolwiek co spędza sen z powiek
wiesz tylko ty i nikt się nie dowie
ktokolwiek kto spędza sen z powiek
wiesz tylko ty nie żaden inny człowiek [x2]
Chada - Co by się nie działo
Jak każdy z nas, mam los we własnych rękach
Co by się nie działo, dzieciaku weź nie pękaj
I zapamiętaj, co by się nie działo
Zawsze będzie mało, zawsze będzie brakowało
Pytasz co u mnie? Trochę się pozmieniało
Swoje rozjebane życie powoli układam w całość
Idę do przodu Ten Styl mówi za mnie
Ty też bądź dobrej myśli a wszystko się ogarnie
Pamiętasz "O Nas dla Was"? To były czasy
Jak wtedy tak i teraz, ja nigdy dla kasy
Jedno ci powiem wysoko trzeba mierzyć
Dzieciaku, będzie dobrze, pomogę ci w to wierzyć
Krytyka mnie pierdoli, szkoliłem się na blokach
Od zawsze na projektach, tu gdzie wóda i koka
Dzieciaku ja to kocham i z dumą że tu żyję
Wciąż będę szedł do przodu, tak jak Michał Gabriel
Ref.
Na pewno? Ja chcę spokojnie żyć
Na pewno? Wczoraj, jutro, dziś
Wiem Jedno. Wiem, w którą stronę iść
Co by się nie działo to. x2
CHADA i Ariel musisz to z testować
Nie ma problemu, możesz brać i to kopiować
Do góry głowa co by się nie działo
Wiedz, że każda walkę możesz wygrać tu przez K.O
Daj jeszcze chwilę chłopakowi z Pragi
Żyj i daj żyć albo kurwa weź się zabij
Chwila uwagi jeszcze tylko kilka wersów
Tu mam swoich ludzi, tak bliskich memu sercu
Nadejdzie czas rozliczeń to podziękuje wrogom
Co by się nie działo, to ziomki mi pomogą
Z Bogiem dzieciaku, jeśli nie to będzie cienko
Ja kocham te osiedla i dostrzegam w nich piękno
I co by się nie działo, ty znajdziesz mnie na bicie
I wbrew wszystkiemu ziomuś, gram tu na śmierć i życie
I jestem tu od zawsze z ulicą tworzę całość
I wiem że będzie dobrze, co by się nie działo
Ref.
Na pewno? Ja chcę spokojnie żyć
Na pewno? Wczoraj, jutro, dziś
Wiem Jedno. Wiem, w którą stronę iść
Co by się nie działo to. x2
Od prawej do lewej, od lewej do prawej
Reprezentuję siebie, swój styl i Warszawę
Nie wracam do przeszłości, nie grzebię w starych brudach
I co by się nie działo, ja wiem, że mi się uda
Wciąż pozostaje sobą i wiem, że się nie zmienię
Pierdolę wszystkich leszczy, którym przeszkadzam na scenie
Ja piszę wersy i daje je ulicy
Ty jesteś tylko pionkiem na planszy szachownicy
Idę o zakład, że wszystko będzie grało
Ułoży się kochanie, co by się nie działo
Teraz z ulgą oddycham
Co by się nie działo wiem, że mam wsparcie Piha
Zaciskam pięści przepędzam czarne chmury
Szacunek SNS, szacunek bez cenzury
I co by się nie działo, kolejne wersy nagram
Niech głowa cię nie boli, ty śpij, ja o to zadbam
Ref.
Na pewno? Ja chcę spokojnie żyć
Na pewno? Wczoraj, jutro, dziś
Wiem Jedno. Wiem w którą stronę iść
Co by się nie działo to. x2
Chada - Chada skit
Wysłuchaj tego co płynie z głośników
Z tej strony Chada ja witam ciebie Pihu
Widzę frajerów i naszych zwolenników
Nie zaplątuj życia w nici narkotyków
To nasza prawda nigdy jej nie zdradzę
To "O nas dla Was", my idziemy razem
Każde dobre słowo dla mnie drogowskazem
To moje życie które sam prowadzę
Pamiętaj o tym zawsze mocno się trzymaj
Tu się urodziłeś to nie twoja wina
Ciągle przeklinam nie wykorzystane szanse
Tych co mnie zdradzili omijam z dystansem
Wyciągam dłoń i jestem coraz bliżej
Tych których szanuję nigdy nie poniżę
Idę do przodu z podniesioną głową
Ty możesz w ciemno trzymać mnie za słowo
Ja na tym kończę choć to nie jest finał
Takich przyjaźni nigdy się nie zapomina
Chada - Chada puszcza w miasto solo
To jest bracie moje solo, zapomnij o przegranej.
Wszystko co ma być, zostanie powiedziane,
wraz ze mną ludzie, z którymi trzymam sztamę,
uliczny styl i wściekły temperament,
jebane psy wciąż zastawiają sidła,
Chada nie z tych co oczy Ci zamydla,
jak nie masz hajsu to zajeb to z Empiku,
ja nie wymagam, byś płacił za ten tytuł,
zapalam światło w pokoju pełnym mroku,
lecz Ty i tak odczuwasz niepokój,
ja, tak jak Ty na życie mam tu patent,
bez dedykacji dla leszczy pod krawatem,
nagrywam rap związany z marną forsą,
ja jestem dawcą, a Ty moim odbiorcą,
to czysty układ, ja ze swoją bandą,
i brudny rap pod niczyje dyktando.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
Kolejny wers, z którego zrywam cenę,
ręce do góry i zapraszam pod scenę,
nie zapominaj, że jestem tu z wyboru,
daje esencje czystego hardcoru,
wciąż trzymam gardę i bronię się przed ciosem,
na przekór tym, co nie godzą się z losem,
gdy byłem głodny, to wziąłem i ukradłem,
i odtańczyłem swój taniec śmierci z diabłem,
jeśli tu żyjesz, to nerwy masz ze stali,
szacunek tym, co gościnnie się dograli,
ciągle na fali - klarownie i bez zmiennie,
dzieciak, nie warto brać przykładu ze mnie,
to moje solo jak wyrok winowajcy,
nigdy już nie uwierzę w zapewnienia zdrajcy,
kocham to życie, ryzyko i ulice,
gdzie czarne myśli mają odbicie w praktyce.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
Koniec zawieszenia broni, ruszam do ataku,
są płyty przez które wstyd mi, że słucham rapu,
co? taka z Ciebie figura,
wszystko załatwiam jednym pociągnięciem pióra,
jedną linijką niszczę Twoje plany,
wyrok już został podpisany,
to moje solo gwarantuje, że zginiesz,
nie wiesz skurwielu co Ci jutro może przynieść,
wysoko latasz, uważaj żebyś nie spadł,
serwuję prawdę, choć ta bywa bolesna,
ciiiii obejdzie się bez pytań,
w moich żyłach już od lat krąży ta muzyka,
pierdolę, nie chcę Twojej forsy,
to nie polowanie polityka na krzyżyk wyborcy,
muszę być wilkiem, gdy wkoło są wilki,
jesteś przeciwko, to na wieki zamilknij.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
By tu być i godnie żyć trzeba mieć ikrę,
współzawodnictwo, już do tego przywykłem,
ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo,
możesz powoli już zamawiać nekrolog.
Chada - ***** Skurwiel ft. Diox, Hades
E, tak jest
Had Hades
HiFi!
(Hades)
Chodzę w XXL, robię bum, bum, bap
gwiazdek mam pięć na pięć, Moje kung fu to rap,
żadne hobby, Daj mi spokój i sam dorośnij.
Mógłbym jarać crack, ale spalam Twój głośnik.
Staram się być odporny na ten pierdolnik bez wartości
chyba, że masz na myśli znak wodny. (co?)
Mógłbym leżeć na plaży w Kalifornii,
ale mam zeszyt rymów, a to dobry przewodnik.
Będę łaził tam, gdzie poprowadzi chodnik.
Nie sam, braci mam w czasie pokoju i w czasie wojny.
Żywe legendy przechodzą do historii
nie mamy stałej pensji, mamy stałe poglądy.
Musimy je uwiecznić dla potomnych.
Uzależnić scenę od dobrej formy.
Nie wiesz? to jest proste jak pewność siebie.
Tyle wyniosłem ile dałem będąc tylko człowiekiem.
[Chada]
To jest skurwysynu napad, nie spocznę aż nie skonasz.
Przeklniesz dzień, w którym Pan Smith, poznał Pana Wessona.
Ten mikrofon jest jak broń, A scena nas docenia
w naszych wersach żaden pies, nie znajdzie pocieszenia.
Pierdolimy tani styl, przeterminowane teksty
i tak się jakoś składa, wbijam w pakt o nieagresji.
Załóż sobie kamizelkę, nie przestrzegamy prawa,
masz tu pierdolone pole bitwy, a nie plac zabaw.
I jedno wiem na pewno, dla twoich starych ziomuś to posiadamy
gadkę rodem z trybun stadionów
Tego nie da się zważyć i podzielić na gramy
to ten towar, który codziennie w miasto rzucamy
Mam się dobrze chłopaku, chcesz pogadać o pudle?
Jestem taki jak ty - pięciogwiazdkowy skurwiel.
Zamów sobie nekrolog, przysypiemy cię ziemią.
Hifi, Chada, człowieku, moi ludzie są ze mną.
(Diox)
Pierwsza gwiazdka za styl, Ty nie mów kto ma go więcej.
Ten styl to czysta prawda co się nie gibie na wietrze.
Ty po jednym piwie ledwo siedzisz na krześle,
a sąsiedzi dzwonią po policje, matka wzywa erkę.
My, drugą gwiazdkę z brawami na koncercie
zbieramy od publiki, która wie, że jest w tym serce.
To jest cenniejsze niż jebany puder w klipach
to coś więcej niż byle pudel pies ci mordę lizał.
I trzecia gwiazdka za brak pajacowania,
za co dają mi szacunek Ci, którym niosę go w zamian.
Bez udawania, sztucznych zdjęć, cięć taśmy to moje
3 na 5 bez spięć . Diox HiFi ..
Ostatnie 2, choć jest za pięć na tarczy
to te, za które krew wyleje jako ostatni.
Nie wierzę magii i przepowiedniom prawdy,
poświęcenie i praca równe miłości i przyjaźni.
Chada - L
Może zacznę od tego, że się znów nie wyspałem
Całą noc rozmyślałem o chwilach na oddziale
Kilka kartek porwałem, połamałem ołówek
Dobrze wiem, że ten los wystawia nas na próbę
Pieprzę smutek i żal, gorzkie łzy są mi obce
Tylko czasem miotają mną te chore emocje
Ciężko przełknąć tą prawdę i cokolwiek tu udać
Ale wytrwam, bo wiem, że wiara czyni cuda
Wracam do tamtych dni, no i znowu mam ubaw
Ten mój spokój, to przede wszystkim Twoja zasługa
No i spluwam na przeszłość, bo jak wiesz mam swój powód
Nasze życie nigdy nie zamknie się w cudzysłowiu
Ciągle mam przed oczami to, co ci obiecałem
Moje serce, ty z powodzeniem kruszysz tą skałę
Wtedy nie żartowałem, napisałem to serio
Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dzięki tobie to podłe życie nabiera sensu
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dziś mam Ciebie, nic więcej nie potrzeba już sercu
Jest jak jest, najważniejsze pozostaje na blokach
Tak czy siak, serce chodzi na najwyższych obrotach
Nie bój się nie postąpię jak ten twój były chłopak
Sama myśl o mych ex, sprawia, że mi się cofa
Gramy fair, widzę w twoich oczach to zrozumienie
Twój intelekt od zawsze robił na mnie wrażenie
Cały czas ramię w ramię, obiecuję, nie kłamię
Też, podobnie jak Ty stawiam na zaufanie
Zapominam jak było, tylko weź mnie nie porzuć
Serce ma swoje racje, których nie widzi rozum
Teraz mam motywację i uśmiecham się częściej
Będę dążył do tego by pomnożyć to szczęście
Ukleimy coś wspólnie, na przekór tym zawistnym
Brak już miejsca, by dopisać ich do czarnej listy
Ty rozświetlasz ten mrok, kiedy zapada ciemność
Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dzięki tobie to podłe życie nabiera sensu
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dziś mam Ciebie, nic więcej nie potrzeba już sercu
Zaślepiony od dawna L, twoim urokiem
Ona jedna nie musi kryć się za photoshopem
Dumnym krokiem przez życie, ale tylko przy Tobie
Ty nie pytasz mnie o to, czy się w końcu dorobię
Zostawiamy gdzieś z tyłu tą całą grę pozorów
Tych daremnych artystów i tandetnych aktorów
Mamy siebie, we dwoje, nie straszny żaden problem
Mamy siebie, a kurwa, cała reszta to drobne
Ja pamiętam ten dzień sms’y i słowa
Wtedy w końcu przestałaś być anonimowa
Wspominałem o pudle, o kłopotach rodzinnych
Jestem gotów zaniechać wspinaczkę na margines
Ty na przekór frajerstwu i pomimo swych obaw
Szczęściem dla mnie postanowiłaś zaryzykować
Dziś mam ciebie przy sobie, taką piękną, subtelną
Już od dawna uważam, że powinnaś być ze mną
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dzięki tobie to podłe życie nabiera sensu
Masz tu prosto ode mnie nuty pokryte prawdą
W cztery oczy te słowa dawno przeszły przez gardło
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu
Dziś mam Ciebie, nic więcej nie potrzeba już sercu
Chada - Chada ft. Sokół, Kay - Jeden z Was (prod. Chmurok)
[Chada]
Jestem taki sam jak ty, nie zarabiam milionów,
mieszkam w wynajętej kawalerce nie we własnym domu,
jesteśmy z tej samej gliny, ziomuś nie wciskam kitu,
też podobnie tak jak ty, nie dostanę kredytu.
Też mam przyjaciół, znajomych i kolegów,
też oceniam ten cholerny świat według własnych reguł,
też rozstałem się z kobietą, przez ćpanie i przez spory,
mi tak samo jak i tobie, brakuje czasem pokory.
Nie jesteś sam, też nie dostrzegam celu,
i przerabiam ciągle w domu nie zgodność tych charakterów,
też mam te myśli a w nich tysiące wspomnień,
ty mówisz znów o sobie to tak jak byś mówił o mnie.
Nie mów mi mistrzu, nie zasługuję na to,
bo co to za zwycięsca nad którym czuwa kurator,
z tej strony wszystko, ja także piję do dna,
w sumie to ja również Ciebie poprosiłbym o autograf.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
[Sokół]
Płacę rachunki i nienawidzę pitów,
stosunki mam seksualne do urzędników,
pierdolę ich normalnie, bez gry wstępnej, bez kitu,
a ty mi tu nie pierdol że mam hujowych wspólników.
Idę do przodu jak każdy zdrowy na umyśle,
szedłem na boki, kiedyś, dziś, myślę czyściej,
mam trzydzieści pięć lat na karku, bratku,
i ni huja mnie nie omija płacenie podatków.
Jestem jak ty z grubsza można by powiedzieć,
miałem szybsze łyżwy i nie poszedłem siedzieć,
nie lubię cudzej krzywdy i powinieneś wiedzieć,
że co by nie mówili jestem czysty bądź pewien.
Tak jak i ty nie odżywam się perfekt,
czasem tracę werwę, wtedy robię przerwę,
te kłótnie afery, te durnie, pozery,
czasami tracę wiarę czy ktoś pozostaje szczery.
Możesz mi wierzyć lub nie ale też płacę,
za kablówkę dopiero jak odłączą mi ją, raczej,
tak ja tematów wiele wątpliwości bracie,
i bez litości czas przypomina mi o tacie.
Może tak samo jak ty może inaczej,
pierdolę materialne dobra chociaż lubię klasę,
po serpentynach życia mknę i tylko czasem,
zatrzymuje się po delektować się tym co jest ważne.
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
[Chada]
Jestem taki sam jak ty, nie neguj i posłuchaj,
do mnie też tak samo jak do ciebie wydzwaniają z kruka,
też tak jak ty, straciłem prawo jazdy,
za te myśli powinienem karany być tak jak każdy.
Też czasem wątpię, słabo z pogodą ducha,
pieprzę tanie porady i nie chcę nikogo słuchać,
jestem jak ty niech to do ciebie dotrze,
że płynę razem z tobą przez całe to morze potrzeb.
Też tak jak ty chce mieszkanie i merca,
a muszę rano wstawać i zmagać się z bólem serca,
też często bluźnię, nie pokój we mnie drzemie,
czyste to ja mam buty na pewno nie te sumienie.
Też mam rozterki i też obrastam w latach,
z kilkoma ludźmi gadam jedynie przez adwokata,
to chyba tyle,też wstanę, zmienię program,
w sumie to ja również ciebie poprosił bym o autograf.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
Jestem taki sam jak ty, nie zarabiam milionów,
mieszkam w wynajętej kawalerce nie we własnym domu,
jesteśmy z tej samej gliny, ziomuś nie wciskam kitu,
też podobnie tak jak ty, nie dostanę kredytu.
Też mam przyjaciół, znajomych i kolegów,
też oceniam ten cholerny świat według własnych reguł,
też rozstałem się z kobietą, przez ćpanie i przez spory,
mi tak samo jak i tobie, brakuje czasem pokory.
Nie jesteś sam, też nie dostrzegam celu,
i przerabiam ciągle w domu nie zgodność tych charakterów,
też mam te myśli a w nich tysiące wspomnień,
ty mówisz znów o sobie to tak jak byś mówił o mnie.
Nie mów mi mistrzu, nie zasługuję na to,
bo co to za zwycięsca nad którym czuwa kurator,
z tej strony wszystko, ja także piję do dna,
w sumie to ja również Ciebie poprosiłbym o autograf.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
[Sokół]
Płacę rachunki i nienawidzę pitów,
stosunki mam seksualne do urzędników,
pierdolę ich normalnie, bez gry wstępnej, bez kitu,
a ty mi tu nie pierdol że mam hujowych wspólników.
Idę do przodu jak każdy zdrowy na umyśle,
szedłem na boki, kiedyś, dziś, myślę czyściej,
mam trzydzieści pięć lat na karku, bratku,
i ni huja mnie nie omija płacenie podatków.
Jestem jak ty z grubsza można by powiedzieć,
miałem szybsze łyżwy i nie poszedłem siedzieć,
nie lubię cudzej krzywdy i powinieneś wiedzieć,
że co by nie mówili jestem czysty bądź pewien.
Tak jak i ty nie odżywam się perfekt,
czasem tracę werwę, wtedy robię przerwę,
te kłótnie afery, te durnie, pozery,
czasami tracę wiarę czy ktoś pozostaje szczery.
Możesz mi wierzyć lub nie ale też płacę,
za kablówkę dopiero jak odłączą mi ją, raczej,
tak ja tematów wiele wątpliwości bracie,
i bez litości czas przypomina mi o tacie.
Może tak samo jak ty może inaczej,
pierdolę materialne dobra chociaż lubię klasę,
po serpentynach życia mknę i tylko czasem,
zatrzymuje się po delektować się tym co jest ważne.
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was,
ja jestem jednym z was.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
[Chada]
Jestem taki sam jak ty, nie neguj i posłuchaj,
do mnie też tak samo jak do ciebie wydzwaniają z kruka,
też tak jak ty, straciłem prawo jazdy,
za te myśli powinienem karany być tak jak każdy.
Też czasem wątpię, słabo z pogodą ducha,
pieprzę tanie porady i nie chcę nikogo słuchać,
jestem jak ty niech to do ciebie dotrze,
że płynę razem z tobą przez całe to morze potrzeb.
Też tak jak ty chce mieszkanie i merca,
a muszę rano wstawać i zmagać się z bólem serca,
też często bluźnię, nie pokój we mnie drzemie,
czyste to ja mam buty na pewno nie te sumienie.
Też mam rozterki i też obrastam w latach,
z kilkoma ludźmi gadam jedynie przez adwokata,
to chyba tyle,też wstanę, zmienię program,
w sumie to ja również ciebie poprosił bym o autograf.
[Kay]
Jestem jeden z was i będę, (i będę)
jak nadejdzie mój czas, odejdę, (odejdę)
bariery wokół nas odejmie, (odejmie)
tu ziemia, oddychasz, jestem jednym z was. < 2x
Chada - Brudne pożądanie
Dziś jestem twój, pozwolę byś mnie uwiodła
masz super styl, podobnie biust i biodra
w tych nowych spodniach prezentujesz się bosko
jak chcesz, kolejnym razem zrobimy to z twoją siostrą
chociaż na co dzień prowadzasz się z tamtym leszczem
gdy tylko jestem obok, traktujesz go, jak powietrze
znów mnie zapraszasz, ja sprzeciwów nie zgłaszam
i wiem, że nikt nikogo nie będzie z rana przepraszać
cieszmy się chwilą, chodźmy do łóżka
wiem, że nie jesteś tą, co z byle kim się puszcza
pierdolmy sen, ta noc należy do nas
tych kilka drinków i tylko ja i ona
jesteś słodka, jak snickers, błyszczysz dowcipem
dziś z przyjemnością wyliżę twoją .........
jutro zapewne Cię złapię z tamtym pedałem
i dobrze, bo ja nie chcę dziewczyno nic, co na stałe
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
Wyglądasz ślicznie, gdy oblizujesz usta
dziś nasze cyfry, to dziewiątka i szóstka
swym wyuzdaniem trafiłaś w moje gusta
i całe szczęście skarbie nie jesteś jakiś pustak
usiądź wygodnie i weź się mną poczęstuj
zbędne czułości po prostu są nie na miejscu
dla Ciebie Chada, Ty myślisz o mnie non-stop
nie słuchasz wcale tego, co mówi Ci twój horoskop
jutro zapewne oblejesz ciężki egzamin
w zamian za seans za zamkniętymi drzwiami
bez zahamowań, bo w końcu nikt nie widzi
wkładam tam dłoń i wiem, że się nie wstydzisz
w pokoju my, w głośnikach moi bracia
Ty milczysz, lecz czujesz, że gotuje Ci się w gaciach
Taki już jestem, to leży w mojej naturze
więc zapamiętaj proszę, że nie chcę nic, co na dłużej
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
Ty mówisz "Chada", ja wiem, co masz na myśli
pragniesz czułości, dostajesz zimny prysznic
znam mowę ciała, chcesz żebym Cię przeleciał
rozłóż więc nogi na za piętnaście trzecia
wszystko ze smakiem, więc nie mów dzięki
po prostu weź przyklęknij i użyj ust i ręki
zamykasz oczy, ja rozpętuję burzę
tylko pamiętaj, że nie chcę nic na dłużej
i jeszcze raz na serio to traktuję
Ty zawsze możesz wpaść pozmagać się z mym chujem
jak oczekujesz wyznań, jesteś w tym dobra
weź podejdź bliżej i zrealizuj program
nie lubię słowa "nie", lecz zapach twego ciała
już taki jestem, a co sobie myślałaś?
teraz chodź bliżej i pocałuj mnie tutaj
po tym, co widzę wnoszę, że jesteś mocno zepsuta
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
masz super styl, podobnie biust i biodra
w tych nowych spodniach prezentujesz się bosko
jak chcesz, kolejnym razem zrobimy to z twoją siostrą
chociaż na co dzień prowadzasz się z tamtym leszczem
gdy tylko jestem obok, traktujesz go, jak powietrze
znów mnie zapraszasz, ja sprzeciwów nie zgłaszam
i wiem, że nikt nikogo nie będzie z rana przepraszać
cieszmy się chwilą, chodźmy do łóżka
wiem, że nie jesteś tą, co z byle kim się puszcza
pierdolmy sen, ta noc należy do nas
tych kilka drinków i tylko ja i ona
jesteś słodka, jak snickers, błyszczysz dowcipem
dziś z przyjemnością wyliżę twoją .........
jutro zapewne Cię złapię z tamtym pedałem
i dobrze, bo ja nie chcę dziewczyno nic, co na stałe
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
Wyglądasz ślicznie, gdy oblizujesz usta
dziś nasze cyfry, to dziewiątka i szóstka
swym wyuzdaniem trafiłaś w moje gusta
i całe szczęście skarbie nie jesteś jakiś pustak
usiądź wygodnie i weź się mną poczęstuj
zbędne czułości po prostu są nie na miejscu
dla Ciebie Chada, Ty myślisz o mnie non-stop
nie słuchasz wcale tego, co mówi Ci twój horoskop
jutro zapewne oblejesz ciężki egzamin
w zamian za seans za zamkniętymi drzwiami
bez zahamowań, bo w końcu nikt nie widzi
wkładam tam dłoń i wiem, że się nie wstydzisz
w pokoju my, w głośnikach moi bracia
Ty milczysz, lecz czujesz, że gotuje Ci się w gaciach
Taki już jestem, to leży w mojej naturze
więc zapamiętaj proszę, że nie chcę nic, co na dłużej
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
Ty mówisz "Chada", ja wiem, co masz na myśli
pragniesz czułości, dostajesz zimny prysznic
znam mowę ciała, chcesz żebym Cię przeleciał
rozłóż więc nogi na za piętnaście trzecia
wszystko ze smakiem, więc nie mów dzięki
po prostu weź przyklęknij i użyj ust i ręki
zamykasz oczy, ja rozpętuję burzę
tylko pamiętaj, że nie chcę nic na dłużej
i jeszcze raz na serio to traktuję
Ty zawsze możesz wpaść pozmagać się z mym chujem
jak oczekujesz wyznań, jesteś w tym dobra
weź podejdź bliżej i zrealizuj program
nie lubię słowa "nie", lecz zapach twego ciała
już taki jestem, a co sobie myślałaś?
teraz chodź bliżej i pocałuj mnie tutaj
po tym, co widzę wnoszę, że jesteś mocno zepsuta
Ref.
Nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację
weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje
pewnie się wściekasz na całą sytuację
lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce / x2
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)